niedziela, 2 marca 2008

Tak czasem ponarzekam na Rzeszów a nie mówiłem jeszcze skąd to się wziołem :)
A no z Zamojskiej ziemi :D

Może też nic rewelacyjnego cały ten Zamość, nawet może troche dziura, ale to ma i swoje dobre strony.
To że prawie wszyscy się znają to nie jest wcale takie złe, wręcz przydatne. Zawsze coś można wygodniej załatwić przez znajomego znajomego. Zawsze gdzieś się znajdą znajome twarze, no może czasem to i minus bo na culów których nie chciało by się trafić też się trafia.

Ratusz to chyba największa atrakcja, razem z rynkiem no i oczywiście schodami, pierwsza rzecz jaka się przewija u ludzi którzy wspominają Zamość :D
Co prawda jest troche do zwiedzania w zamościu ale szczerze powiedziawsy to nie ma co oglądać bo funkcjonuje ta infrastruktura co najmniej cienko. A są naprawde miejsca które można by zareklamować, ale cóż takich to mamy zamoyskich u władzy i szczeże to Marcinka nie lubie, bo mimo że prezydent to jak dla mnie kawał ciula i tyle, takie już sobie zdanie wyrobiłem w tym temacie.
Jak to się mówi małe jest piękne ;] tylko czasami denerwóje...

Brak komentarzy: